Poradzono mi, by w moim czteroletnim samochodzie wymienić akumulator, mimo iż dotąd nie miałem z tym urządzeniem żadnych problemów. Podobno zimą mogą się zacząć – czy nie jest to przesada lub wręcz naciąganie klienta?
Akumulatory kwasowo-ołowiowe stosowane w motoryzacji mają ograniczoną trwałość, a ich gwarancja sięga zwykle dwóch lat. Tracą one swą pojemność elektryczną niepostrzeżenie, początkowo powoli, tak, że tego zupełnie nie zauważamy. Zachodzące w nich procesy chemiczne, ściśle zależą od temperatury. Z każdym stopniem jej spadku obniża się pojemność elektryczna baterii, tymczasem do rozruchu samochodu potrzebujemy jej w zimie więcej niż w lecie, gdyż lepki olej utrudnia obracanie wału korbowego silnika. Zatem nawet akumulator, w którym nie brakuje elektrolitu, który był ładowany prądem o właściwym napięciu, kiedyś odmówi posłuszeństwa – i będzie to właśnie zimą. Cztery lata, to dobry czas na wymianę baterii. Może przetrwa ona i pięć lat, ale czy warto to sprawdzać? Gdy po mroźnej nocy samochodu nie da się uruchomić, będziemy żałować niepotrzebnej oszczędności.
